|
|
|
|
Newsy |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
http://krzysztof-slupsk.pl.tl/
WARTO PRZECZYTAĆ
KS data 26.03.2009, o 19:13 (UTC) | | Model odpoczynku „na leżąco” pochodzi z dawnych czasów. Kiedy człowiek ciężko harował fizycznie, polując, biegał po lesie albo pracował na roli, to dla niego najlepszym odpoczynkiem był brak ruchu. Musiał regenerować siły. Ciekawe jednak jest to, że model odpoczynku „na leżąco” kulturowo funkcjonuje dalej, choć nie jest już adekwatny dla naszego życia. To oczywiście nie jest żaden odpoczynek!
Z Ryszardem Stockim, doktorem psychologii rozmawia Cezary Sękalski
Cezary Sękalski: Czy istnieje coś takiego, jak „psychologia odpoczynku”?
Ryszard Stocki: Na pewno zachowania i przekonania ludzi związane z odpoczynkiem to ciekawy temat. Nie jest to jednak tematyka zbyt popularna. Zwykle psychologowie zajmują się drugą stroną medalu, czyli stresem, i na ten temat jest rzeczywiście dużo prac. Jak pozbyć się stresu, jak się relaksować, jak żyć, aby stres jak najmniej nam zagrażał? Oto pytania, jakie stawia się w tej gałęzi psychologii. Zatem nie ma psychologii odpoczynku, ale jest bardzo rozbudowana psychologia zajmująca się stresem.
Jak zatem definiuje się stres w psychologii?
Pierwszą osobą, która odkryła zjawisko stresu i jego przystosowawczy charakter był Hans Selye (w Polsce znana jest jego książka „Stres okiełznany”). Stres jest jak najbardziej właściwą, przystosowawczą reakcją na występujące w otoczeniu zagrożenie. Problem polega na tym, że to mechanizm dość prymitywny i łatwo się uogólnia na nowe sytuacje.
Nasza cywilizacja w sposób niezamierzony wywołuje w organizmie reakcje nieadekwatne do naszego sposobu życia. Ponieważ napięcia te nie znajdują żadnego ujścia na zewnątrz, pozostają w organizmie i powodują negatywne skutki. Chodzi mi np. o zespół reakcji „ucieczki lub walki”, który dawniej ujawniał się w sytuacji stresującej. Fizjologicznie rzecz biorąc, w takiej sytuacji zaczynają nam się pocić ręce, żeby skóra była bardziej elastyczna, gdybyśmy się skaleczyli. Zaczynają pocić się nogi, serce zaczyna szybciej bić, krew zwiększa krzepliwość. Krew głównie jest kierowana do serca, mięśni i mózgu, a odprowadzana na przykład od narządów układu trawiennego. Wszystkie te reakcje dla dzisiejszego stresu są jednak nieadekwatne, bo dziś raczej nie walczymy i nigdzie pod wpływem stresu nie biegniemy. A zatem wszystko, co zostało wydzielone, pozostaje w organizmie, powodując różne zmiany chorobowe, np. choroby serca itp.
Jesteśmy skazani na wszystko, co ze stresem się łączy, i łatwo tego nie unikniemy. Te mechanizmy fizjologiczne tworzyły się bowiem ewolucyjnie przez wieki, a nasza cywilizacja (czy obecny sposób funkcjonowania) trwa może zaledwie setkę lat… Kiedyś tamte reakcje na zagrożenie były potrzebne, dziś natomiast już nie.
Jaka jest na to rada? Należałoby się stosować do potrzeb nasze wewnętrznej natury poprzez jak najbliższe naturze zachowania.
Można zatem powiedzieć, że istotą odpoczynku jest jakaś forma rozładowywania stresu?
To byłoby pierwsze zadanie odpoczynku. Jeżeli nagromadziło się w nas wiele napięć, to jeżeli teraz zacznę biegać, będę zachowywał się w sposób adekwatny do potrzeb organizmu. Każde jak największe przybliżenie się do natury będzie tu procentować. Nasi przodkowie bardzo dużo chodzili, biegali, a nie jeździli samochodami czy windą. Stąd każda decyzja, żeby zamiast jechać samochodem przejść się lub wsiąść na rower, zawsze będzie bliższa naszej naturze. Każdy wysiłek fizyczny, aktywne spędzanie niedzieli czy nawet poranne ćwiczenie zbliżają nas do rozładowywania stresu i do natury.
To paradoks, bo jak wysiłek może przybliżać nas do odpoczynku?! Kiedy myślimy o odpoczynku, najczęściej wyobrażamy sobie jakąś leżankę i – najlepiej – telewizor.
Model odpoczynku „na leżąco” jest modelem z dawnych czasów. Kiedy człowiek ciężko harował fizycznie, polując, biegał po lesie albo pracował na roli, to dla niego najlepszym odpoczynkiem był brak ruchu. Musiał regenerować siły. Dlatego właśnie śpimy na leżąco. W ogóle sen jest królem wszystkich odpoczynków. To fizjologicznie tak głęboki odpoczynek, że snu niczym nie możemy zastąpić. Jest on najgłębiej wpisany w naszą naturę.
Ciekawe jednak jest to, że model odpoczynku „na leżąco” kulturowo funkcjonuje dalej, choć nie jest już adekwatny dla naszego życia – człowiek, który cały dzień siedział w pracy za biurkiem, przychodzi do domu i odpoczywa, leżąc. To oczywiście nie jest żaden odpoczynek!
Z drugiej strony istnieje też grupa pracowników fizycznych, dla których leżenie po pracy byłoby wskazane…
Jak najbardziej! Zależy to jednak od rodzaju wykonywanej pracy fizycznej. Poza tym często wysiłek fizyczny w pracy ma jednokierunkowe obciążenie. Widać to dobrze nawet w sporcie uprawianym zawodowo: kiedy ktoś gra w tenisa, najbardziej obciąża jedną rękę. Jego odpoczynek nie powinien zatem polegać na bierności, ale na ćwiczeniu drugiej ręki. A zatem odpoczynek sportowców polegałby na rozwijaniu całego organizmu, znajdowaniu w nim równowagi.
Podobnie jest w sferze intelektualno-duchowej. Można ogólnie powiedzieć, że skoro w człowieku funkcjonują trzy sfery: cielesna, psychiczno-intelektualna i duchowa, właściwy odpoczynek polegałby na znalezieniu właściwej równowagi między tymi sferami.
To bardzo ważna wskazówka! Oznacza, że właściwy odpoczynek polega na dowartościowaniu w naszym życiu tych sfer, które na co dzień są w jakiś sposób zaniedbywane. Jak można to przełożyć na nasz urlop?
Tu trzeba by fizjologa. Ja powiem tyle, że jeśli w swojej pracy podejmujemy jakieś zobowiązania, to one absorbują nas całych. Nie jest tak, że pewne procesy psychiczne wywołane przez naszą pracę trwają zaledwie godzinę czy dwie. Niektóre z nich trwają tygodniami, miesiącami. Jeżeli pracuję nad jakimś ważnym projektem, to myślę o nim całymi dniami, nawet jeśli mam jeden czy dwa dni odpoczynku.
Natomiast urlop, dłuższy okres odpoczynku sprawia, że można się całkowicie wyłączyć. Jeszcze pierwszy czy drugi dzień urlopu często nie wystarcza, myślami ciągle jesteśmy w pracy, ale jeśli podejmiemy jakieś atrakcyjne działania, konkurencyjne dla naszej aktywności zawodowej, w czwartym, piątym dniu naprawdę mamy szansę przestawić się na inne tory funkcjonowania. Zaczynamy wrastać w coś nowego. Możemy zostawić naszą pracę na boku i wtedy zaniedbane pokłady naszej psychiki mogą dojść do głosu. W tym kontekście praktyczna rada jest taka, aby broń Boże nie pozwolić sobie na kontakt e-mailowy albo telefoniczny z miejscem pracy. Jeśli bowiem jesteśmy na urlopie czwarty czy piąty dzień, jezioro albo morze już zaczyna nam się podobać, a tu nagle dzwoni telefon i zaczyna się wielka awantura, wtedy cały nasz dotychczasowy wysiłek odpoczywania idzie na marne. Znowu zaczynamy myśleć o pracy, a cały urlop mamy zepsuty.
Jeśli ktoś potrafi całkowicie się wyłączyć, pojechać gdzieś i odpoczywać na poważnie, na pewno lepiej zdecydować się na dłuższy urlop. Wtedy zupełnie inaczej zaczynamy postrzegać świat. Wszystko się przewartościowuje. Warto przyjąć, że od długości naszego urlopu zależy jakość perspektywy w spojrzeniu na nasze życie. Czasem po miesiącu przymusowego urlopu człowiek dochodzi do wniosku, że jego praca jest właściwie bez sensu. Nie ma sensu do niej wracać.
Dlatego jestem zdania, że długie urlopy mają sens, ale tylko wtedy, gdy potrafimy się oderwać od pracy. Nie może być tak, że wprawdzie jestem nad jeziorem, ale wieczorem szukam Internetu, aby posłać parę e-maili. Taki „wypoczynek” nie ma sensu. Bo to jest tak, jakbyśmy fizycznie nigdzie nie wyjechali. Przed pracą też można pójść sobie rano do klubu fitness albo do aquaparku i mieć „urlop” codziennie. Ale to nie będzie pełny odpoczynek.
Czy lepsze jest planowanie urlopu czy też całkowita w tej kwestii spontaniczność?
Boże broń! Urlop powinien być jak najbardziej planowany. Również z tych względów, o których już powiedziałem. Nie może być tak, że wszystko się wali, tracimy klientów, pracodawców, współpracowników, bo rzuciliśmy wszystko i jesteśmy na urlopie. Musimy przygotować otoczenie. Ktoś musi przejąć nasze obowiązki, czasami musimy go przyuczyć. Kiedy to wszystko przygotujemy, wtedy nasz urlop też jest sensowniejszy. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której w jednej chwili można wszystko rzucić i nagle wyjechać (chyba, że nie robimy nic ważnego i w pracy nie jesteśmy z nikim powiązani, pracujemy gdzieś na pustkowiu i nic od nas nie zależy; dzisiaj jednak chyba nie ma już takich etatów).
Twierdzisz zatem, że urlop wymaga najpierw dobrego przygotowania w pracy?…
To dotyczy również domu. Jeśli mamy żonę i dzieci, to nie wyobrażam sobie kogoś, kto pierwszego dnia urlopu obwieszcza wszystkim: Słuchajcie! Niespodzianka! Pakujemy się do samochodu i jedziemy na lotnisko! Nie wiem, czy taka „niespodzianka” wszystkich by zadowoliła…
Aby dobrze przeżyć wakacje w gronie rodzinnym, trzeba wszystkich zebrać i spytać: Słuchajcie! Co robimy i kiedy? Młodszych może nie potrzeba pytać, ale wiąże się z nimi inny problem – kwestia szybkiego zmęczenia czy dobrego wyżywienia – co musi zostać uwzględnione.
Jak Ty wypoczywasz?
Ponieważ pracuję „na siedząco”, staram się wypoczywać aktywnie fizycznie. Mieszkam na wsi i kiedy w niedzielę wyciągam kosiarkę do trawy, by poprawić stan trawnika (co jest dla mnie prawdziwym relaksem i odpoczynkiem), mogę spowodować zgorszenie u moich sąsiadów. Zawsze w takim przypadku przypominam sobie jedno z wydarzeń ewangelicznych. Kiedy zwrócono się do Jezusa, aby zapłacił podatek na świątynię, ten kazał Piotrowi wyłowić rybę, w jej pyszczku znalazł monetę i nią uiścił opłatę. Na dylemat moralny związany z niedzielnym koszeniem trawnika znalazłem podobne rozwiązanie: jeśli już pracować w ten sposób, to w takim końcu ogrodu, w którym nikt obcy mnie nie zobaczy (śmiech).
Ponadto staram się ruszać. Ruch to jedyny dla mnie sposób, aby dobrze wypocząć. Dla mnie na urlopie im więcej pływania kajakiem i jazdy na rowerze, tym lepiej. Choć muszę przyznać, że nie jestem zbytnio z siebie zadowolony.
Natomiast jeśli chodzi o urlop, to w zeszłym roku pierwszy raz zaeksperymentowałem, aby nie brać telefonu komórkowego. Na wszystkich moich kontach e-mailowych zainstalowałem autoresponder z podanym numerem do teściów i prośbą o pozostawianie u nich ważnych informacji. Muszę powiedzieć, że się udało: nikt nie odważył się zadzwonić…
A jakiś element duchowy?
Oczywiście, że tak. Nie traktuję jednak życia duchowego jako miejsca odpoczynku. To ciężka harówa – emocjonalna i intelektualna! Walka z Szatanem to przecież nie jest żaden relaks! Jasne, że element zachwytu nad stworzeniem towarzyszy mi na urlopie. Ale odbywanie np. rekolekcji ignacjańskich to osobna rzecz, którą w życiu trzeba robić, znaleźć na nie czas, ale nie można ich kojarzyć z
| | |
|
PONIEDZIAŁEK V TYDZIĘŃ POSTU LITURGIA
KS data 26.03.2009, o 19:11 (UTC) | | Poniedziałek 30 III 2009
Dn 13,41-62; Ps 23,1-6; Ez 33,11; J 8,1-11
Dn 13,41-62
Na wygnaniu w Babilonie zgromadzenie Izraela skazało na śmierć Zuzannę, fałszywie oskarżoną przez dwóch starców. Wtedy Zuzanna zawołała donośnym głosem: Wiekuisty Boże, który poznajesz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram, chociaż nie uczyniłam nic z tego, o co mię ci złośliwie obwiniają. A Pan wysłuchał jej głosu. Gdy ją prowadzono na stracenie, wzbudził Bóg świętego ducha w młodzieńcu imieniem Daniel. Zawołał on donośnym głosem: Jestem czysty od jej krwi! Cały zaś lud zwrócił się do niego, mówiąc: Co oznacza to słowo, które wypowiedziałeś? On zaś powstawszy wśród nich powiedział: Czy tak bardzo jesteście nierozumni, synowie Izraela, że skazujecie córkę izraelską bez dochodzenia i pewności? Wróćcie do sądu, bo ci ją fałszywie obwinili. Cały lud powrócił śpiesznie. Starsi zaś powiedzieli: Usiądź tu wśród nas i wyjaśnij nam, bo tobie dał Bóg przywilej starszeństwa. Daniel powiedział do nich: Oddzielcie ich, jednego daleko od drugiego, a osądzę ich. Gdy zaś zostali oddzieleni od siebie, zawołał jednego z nich i powiedział do niego. Zestarzałeś się w przewrotności, a teraz wychodzą na jaw twe grzechy, jakie poprzednio popełniałeś, wydając niesprawiedliwe wyroki. Potępiałeś niewinnych i uwalniałeś winnych, chociaż Pan powiedział: Nie przyczynisz się do śmierci niewinnego i sprawiedliwego. Teraz więc, jeśli ją rzeczywiście widziałeś, powiedz, pod jakim drzewem widziałeś ich obcujących ze sobą? On zaś powiedział: Pod lentyszkiem. Daniel odrzekł: Dobrze! Skłamałeś na swą własną zgubę. Już bowiem anioł Boży otrzymał od Boga wyrok na ciebie, by cię rozedrzeć na dwoje. Odesławszy go rozkazał przyprowadzić drugiego i powiedział do niego: Potomku kananejski a nie judzki, piękność sprowadziła cię na bezdroża, a żądza uczyniła twe serce przewrotnym. Tak postępowaliście z córkami izraelskimi, one zaś bojąc się obcowały z wami. Córka judzka jednak nie zgodziła się na waszą nieprawość. Powiedz mi więc teraz, pod jakim drzewem spotkałeś ich obcujących ze sobą? On zaś powiedział: Pod dębem. Wtedy Daniel powiedział do niego: Dobrze! Skłamałeś i ty na swoją własną zgubę. Czeka bowiem anioł Boży z mieczem w ręku, by rozciąć cię na dwoje, by was wytępić. Całe zgromadzenie zawołało głośno i wychwalało Boga, że ocala tych, co pokładają w Nim nadzieję. Zwrócili się następnie przeciw obu starcom, ponieważ Daniel wykazał na podstawie ich własnych słów nieprawdziwość oskarżenia. Postąpiono z nimi według miary zła, wyrządzonego przez nich bliźnim, zabijając ich według Prawa Mojżeszowego. W dniu tym ocalono krew niewinną.
Ps 23,1-6
REFREN: Nic mnie nie trwoży, bo Ty jesteś ze mną
Pan jest moim pasterzem:
niczego mi nie braknie,
pozwala mi leżeć
na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.
Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska
są moją pociechą.
Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów;
namaszczasz mi głowę olejkiem,
kielich mój pełny po brzegi.
Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.
Ez 33,11
Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i miał życie
J 8,1-11
Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz
| | |
|
PONIEDZIAŁEK V TYDZIEŃ POSTU
KRZYSZTOF CFCJ data 26.03.2009, o 19:09 (UTC) | | Poniedziałek piątego tygodnia Wielkiego Postu
„Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia”. (J 8, 12b)
Najwyższe światło, które Bóg wprowadza do dusz, dotyka ich w sposób bolesny i napełnia uczuciem osamotnienia duchowego do tego stopnia, że powoduje niesłychane wprost udręki i daje odczucie śmierci. Aktualnie dusze te nie są w stanie pojąć działania tego Bożego najwyższego światła. To zaś dzieje się z dwóch powodów:
Najpierw to światło jest tak wzniosłe i subtelne, że wprost przekracza możliwość pojęcia duszy i dlatego jest ono dla tychże dusz raczej ciemnością i udręką niż światłem.
A drugi powód to ten, że dusze te są wprost nikczemnością i nieczystością. Dlatego to najwyższe światło jest po prostu ciemnością, powodującą udrękę i ból; zamiast pociechy zadaje wielkie cierpienie w sferze zmysłów, ogromne udręki i straszliwe utrapienia we władzach duchowych.
To wszystko zdarza się już na początku, gdy to Boskie światło napotyka na dusze nie przygotowane do zjednoczenia się z Bogiem i dlatego ogarniając je, dokonuje oczyszczenia, wynosząc je do oglądania i zjednoczenia się z Bogiem w sposób doskonały. A więc niech cieszą się w Panu z tej wielkiej godności, do jakiej zostały wyniesione, i niech całkowicie pokładają ufność w Panu, jak to czynił święty Hiob, który za sprawą Pana znalazł się również w tak trudnej sytuacji, a jednak miał nadzieję, że po ciemnościach zobaczy światłość. (Ep. I, s. 441-442)
| | |
|
NIEDZIELA V TYDZIEŃ POSTU
KS data 26.03.2009, o 19:08 (UTC) | | Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swe życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne”. (J 12, 24-35)
Staraj się zawsze, by w tobie obumierał stary człowiek, gdyż on nieustannie próbuje odżywać. Jeśli chcesz lepiej spełnić Boże zamierzenia, coraz bardziej troszcz się o postawę pokory, większej ufności wobec Boga, o większe oddanie się Jemu, mniej kochaj wygodnictwo życiowe i przesadny szacunek dla swojej osoby. Okazuj wielkoduszność w służbie Bożej i to w coraz wyższym stopniu, a współczucie wobec braci wygnania. We wszystkim niech Ci towarzyszy Jezus i Maryja. (Ep. III, s. 790)
| | |
|
NIEDZIELA V TYDZIEŃ POSTU- LITURGIA
KRZYSZTOF CFCJ data 26.03.2009, o 19:05 (UTC) | | V Niedziela Wiekiego Postu 29 III 2009
Jr 31,31-34; Ps 51,3-4.12-15; Hbr 5,7-9; J 12,26; J 12,20-33
Jr 31,31-34
Pan mówi: Oto nadchodzą dni - wyrocznia Pana - kiedy zawrę z domem Izraela i z domem judzkim nowe przymierze. Nie jak przymierze, które zawarłem z ich przodkami, kiedy ująłem ich za rękę, by wyprowadzić z ziemi egipskiej. To moje przymierze złamali, mimo że byłem ich Władcą - wyrocznia Pana. Lecz takie będzie przymierze, jakie zawrę z domem Izraela po tych dniach - wyrocznia Pana: Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi narodem. I nie będą się musieli wzajemnie pouczać jeden mówiąc do drugiego: Poznajcie Pana! Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Mnie - wyrocznia Pana, ponieważ odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał.
Ps 51,3-4.12-15
REFREN: Stwórz, o mój Boże, we mnie serce czyste.
Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej,
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego.
Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste
i odnów we mnie moc ducha.
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza
i nie odbieraj mi świętego ducha swego.
Przywróć mi radość z Twojego zbawienia
i wzmocnij mnie duchem ofiarnym.
Będę nieprawych nauczał dróg Twoich
i wrócą do Ciebie grzesznicy.
Hbr 5,7-9
Chrystus głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają,
J 12,26
Kto by chciał Mi służyć, niech idzie na Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.
J 12,20-33
Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon /Bogu/ w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go mówiąc: Panie, chcemy ujrzeć Jezusa. Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi. A Jezus dał im taką odpowiedź: Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław Twoje imię. Wtem rozległ się głos z nieba: Już wsławiłem i jeszcze wsławię. Tłum stojący /to/ usłyszał i mówił: Zagrzmiało! Inni mówili: Anioł przemówił do Niego. Na to rzekł Jezus: Głos ten rozległ się nie ze względu na Mnie, ale ze względu na was. Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie. To powiedział zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć.
| | |
|
SOBOTA LITURGIA IV TYDZIEŃ POSTU
KRZYSZTOF CFCJ data 26.03.2009, o 19:02 (UTC) | | Sobota 28 III 2009
Jr 11,18-20; Ps 7,2-3.9bc-12; J 3,16; J 7,40-53
Jr 11,18-20
Pan mnie pouczył i dowiedziałem się; wtedy przejrzałem ich postępki. Ja zaś jak potulny baranek, którego prowadzą na zabicie, nie wiedziałem, że powzięli przeciw mnie zgubne plany: Zniszczmy drzewo wraz z jego mocą, zgładźmy go z ziemi żyjących, a jego imienia niech już nikt nie wspomina! Lecz Pan Zastępów jest sprawiedliwym sędzią, bada nerki i serce. Chciałbym zobaczyć Twoją zemstę nad nimi, albowiem Tobie powierzam moją sprawę.
Ps 7,2-3.9bc-12
REFREN: Panie, mój Boże, Tobie zaufałem
Panie, Boże mój, do Ciebie się uciekam,
wybaw mnie i uwolnij od wszystkich prześladowców,
zanim jak lew ktoś nie porwie i nie rozszarpie mej duszy,
gdy zabraknie wybawcy.
Panie, przyznaj mi słuszność według mej sprawiedliwości
i niewinności, która jest we mnie.
Niech ustanie nieprawość występnych, a sprawiedliwego umocnij:
Boże sprawiedliwy, który przenikasz serca i sumienia.
Bóg jest dla mnie tarczą,
co zbawia ludzi prostego serca.
Bóg sędzia sprawiedliwy,
Bóg codziennie pałający gniewem.
J 3,16
Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego, każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.
J 7,40-53
Wśród słuchających Go tłumów odezwały się głosy: Ten prawdziwie jest prorokiem. Inni mówili: To jest Mesjasz. Ale - mówili drudzy - czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem? I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki. Wrócili więc strażnicy do arcykapłanów i faryzeuszów, a ci rzekli do nich: Czemuście Go nie pojmali? Strażnicy odpowiedzieli: Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia. Odpowiedzieli im faryzeusze: Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty. Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego: Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha, i zbada, co czyni? Odpowiedzieli mu: Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei. I rozeszli się - każdy do swego domu.
| | |
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 3 odwiedzający (3 wejścia) tutaj! |